Aktualności SEiRP Oddział Wojewódzki w Gorzowie Wlkp.

Wycieczka na Pojezierze Drawskie

Data publikacji 17.06.2015

Zamiast gnać nad zatłoczone nadmorskie plaże, przeklinając po drodze fotoradary, korki i zmarnowany czas, w dniu 18.05.2015r. 39-osobową grupą emerytów z Koła nr 1 SEiRP w Gorzowie Wlkp. ruszyliśmy do pięknych zakątków Pojezierza Drawskiego, a Bałtyk niech poczeka na cieplejsze dni! 


    Szczecinek – pierwszy punkt na naszej trasie, to malownicze miasto, w którym siedemset lat historii harmonijnie splata się z wyzwaniami współczesności. Położone wśród jezior, morenowych wzgórz i pięknych lasów stanowi jedną z największych turystycznych atrakcji Pojezierza. To tu jest najdłuższy w Polsce wyciąg do nart wodnych, wymarzone miejsce do żeglowania czy raj dla wędkarzy. Brzegi jeziora  Trzesiecko w granicach Szczecinka porasta piękny park założony w drugiej połowie XIX w., a tuż obok zaczyna się starówka z neogotyckim ratuszem z tego samego okresu. Przed wyjazdem z uroczego miasteczka popłynęliśmy tramwajem wodnym „Bayern” na Mysią Wyspę – ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców, a pogoda podczas godzinnego rejsu wyjątkowo nam sprzyjała.  
    Około godz.13.00 zgodnie z programem ruszyliśmy do Bornego Sulinowa - tajnej bazy wojsk radzieckich, miasta do 1993r. wyłączonego spod administracji polskiej, które zbudowano na potrzeby Wehrmachtu, a po wojnie zakwaterowano tu dziesięciotysięczną radziecką Dywizję Witebsko-Nowogrodzką. Przed wjazdem do miasteczka zwiedziliśmy Cmentarz pod barwną pepeszą, który przypomina o radzieckiej historii Bornego Sulinowa. Jest to cmentarz cywilno – wojskowy z mogiłami pochowanych tu po wojnie rosyjskich żołnierzy i ich rodzin. Zdecydowana większość grobów pochodzi z lat 1945-1967, wśród nich na 146 widnieje napis „nieznany". Najbardziej przygnębiające wrażenie zrobiły na nas mogiły dzieci, ze starymi maskotkami  na grobach, którymi dawno już nikt się nie bawi.  
    Poza wieloma ciekawymi obiektami naziemnymi, nadal mocno zniszczonymi i opuszczonymi, podobno istnieją pod miastem nigdy do końca niezbadane podziemia. Kawałek historii tego miejsca pokazuje również prywatne muzeum, które przy okazji odwiedziliśmy.To właśnie wciąż nieodkryte tajemnice przyciągają coraz więcej turystów w te strony. A poza tym można tu w ciszy i spokoju wypocząć nad jeziorem.   
    Być w Bornym Sulinowie i nie spróbować pyszności serwowanych w restauracji „Caffe Sasza”, znajdującej się w dawnym kasynie oficerskim, to jak być w Rzymie i papieża nie widzieć. My zamówiliśmy tradycyjny rosyjski jednodaniowy posiłek "russkoje żarkoje, oczywiście przy dźwiękach  pięknych dawnych rosyjskich piosenek, śpiewanych i granych na żywo. Klimat tak wspaniały, że aż żal było opuszczać to miejsce.  
    Czas jednak naglił, bo zależało nam na chociaż krótkim spacerze po pięknym Parku  Zdrojowym w Połczynie Zdroju, kurorcie z 300-letnią tradycją leczniczą. Powrót wyjątkowo urokliwą trasą zwaną Szwajcarią Połczyńską, o zaskakujacym w tym regionie ukształtowaniu terenu, wynagrodził ewentualne niedogodności drogi w tamtą stronę. Wracając w kierunku Gorzowa  obejrzeliśmy jeszcze  ruiny  średniowiecznego zamku joanickiego  Drahim nad jeziorem Drawskim. Na miejscu byliśmy po godz.21.00,większości uczestników trudy podróży dały już znać o sobie. Jak na jeden dzień, to wrażeń sporo (chociaż plan zakładał więcej), zwłaszcza że miejsca, które odwiedziliśmy, są wciąż mało znane w Polsce, a jakże piękne i tajemnicze.

Wiesława Nićka

Powrót na górę strony