Wycieczka do Stargardu i Ogrodu Dendrologicznego w Glinnej
Kolejny nasz jednodniowy wypad - to kierunek Stargard Szczeciński i Ogród Dendrologiczny w Glinnej. Na podróż w dniu 27.05.2013r. zdecydowało się 29 członków z Koła nr 1 SEiRP w Gorzowie Wlkp. Kto nie był, ten nie uwierzy, jak pięknym i pełnym zabytków jest to 70-tysięczne miasto. Pełne zieleni, ze wspaniałym Parkiem Jagiellońskim i rzeką Iną wręcz nas zachwyciło. Największe wrażenie zrobiła na nas XIII -wieczna Kolegiata Mariacka, uważana za jeden z najpiękniejszych ceglanych kościołów w Polsce. Choć nie była nigdy siedzibą biskupa, reprezentuje typ średniowiecznych katedr, ale wspaniale oświetlona, z imponującym gwiaździstym sklepieniem, pięknymi witrażami i i Kaplicą Mariacką w formie ośmioboku.
Po wyjeździe ze Stargardu zajrzeliśmy do Morzyczyna, niewielkiej miejscowości letniskowej nad jeziorem Miedwie. Spacer nad brzegiem jeziora był bardzo przyjemny, bo miejsce piękne i zagospodarowane z pomysłem, ale czas naglił. A po kilkunastu kilometrach ukazał nam się zespół klasztorny w Kołbaczu - najstarszy tego typu w Polsce. Stanowił miejsce życia opactwa Cystersów od końca XII do XVI wieku. Dzięki ks.Andrzejowi, zobaczyliśmy wielkość i piękno tego obiektu oraz poznaliśmy jego historię. Należy mieć nadzieję, że plany dotyczące renowacji i stworzenia tam pełnej, powstałej w 2008r. Galerii Cysterskiej, zostaną realizowane.
Kolejno dotarliśmy do Ogrodu Dendrologicznego w Glinnej. Niewielki, o powierzchni 6 ha, ale bardzo interesujący, bo do dnia dzisiejszego udało się rozwinąć arboretum do ponad 800 gatunków odmian drzew i krzewów, a najstarsze z nich ma około 180 lat. Ogród utrzymuje się dzięki specyficznemu mikroklimatowi, stwarzającemu wyjątkowo korzystne warunki dla rozwoju wielu gatunków roślin, dla których inne tereny naszego kraju są za zimne. Spacerując podziwialiśmy cudowne i niespotykane rośliny, większość w pełni kwitnienia, a magia tego miejsca prawie nas zaczarowała. Być może wrócimy tam jesienią, gdy obecna soczysta zieleń zamieni się w pełną gamę czerwieni i brązów, a kwiaty w nasiona i owoce. Dwie ostatnie godziny w ogrodzie spędziliśmy pod wiatą, gdzie na ruszcie kominka upiekliśmy kiełbaski przywiezione aż z Gorzowa. Burzowa pogoda wciąż straszyła.
Ostatnim punktem programu wycieczki był krzywy las pod Nowym Czarnowem. Do tej przyrodniczej osobliwości spod tablicy z nazwą wsi doprowadziły nas...rury ciepłownicze.W sosnowym lesie na 16 arach rośnie około kilkuset sosen o osobliwym kształcie, które na wysokości 20-50cm od ziemi wyginają się łukiem w kierunku północnym. Prawdopodobnie posadzono je wlatach 30-tych XXw. I do dzisiaj nie wiadomo, co było przyczyną: czy celowe działanie człowieka, czy mechaniczne przypadkowe uszkodzenie. Faktem jest, że zdjęcia na tle krzywych sosen wychodzą wyjątkowo ciekawe.
Gorzów przywitał nas około godz.20.00 bez deszczu. Widocznie zasłużyliśmy.