Szybka reakcja zielonogórskiej Policji
Zielonogórscy policjanci nie bagatelizują żadnego sygnału o pojawieniu się w mieście punktów, w których oferowane mogą być „dopalacze”. Zjawisko jest monitorowane, a wszystkie informacje rzetelnie sprawdzane. W miniony piątek wraz z inspektorami Sanepid zabezpieczyli kilkadziesiąt paczek substancji o dziwnie brzmiących nazwach w jednym z zielonogórskich sklepów. W związku z tą sprawą dotychczas zatrzymane były trzy osoby.
Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową KMP w Zielonej Górze uzyskali informację o nowym sklepie „Pachnący Domek”, który pojawił się w Zielonej Górze około 2-3 tygodnie temu. W sklepie oprócz legalnych produktów, takich jak świece zapachowe, kulki do kąpieli czy kadzidełka sprzedawane były także tzw. „dopalacze”. Policjanci powiadomili Inspektorów Sanepidu w Zielonej Górze i wspólnie z nimi w piątek (11.04) weszli do sklepu, gdzie zabezpieczyli kilkadziesiąt paczek produktów z dziwnie brzmiącymi nazwami jak: „Rozpałka do pieca koloru złotego”, „Granulki wonne fiołkowe piżmo”, czy „Dodatek do piasku koloru srebrnego”.
Zatrzymani i przesłuchani w charakterze świadków zostali dwaj klienci tego sklepu, wychodzący z niego z zakupioną właśnie „Rozpałką”. Zatrzymany został także sprzedający w tym sklepie mężczyzna. Trwa postępowanie wyjaśniające. W zależności od składu zabezpieczonych substancji osoby nimi handlujące mogą ponieść odpowiedzialność z art. 160 Kodeksu Karnego – narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz z art. 59 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii – udzielanie środków odurzających w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Osoby oferujące tego typu środki mieszają najróżniejsze substancje, czasem bardzo niebezpieczne. Zagrożeniem jest również to, że lekarze nie mając informacji jakiego rodzaju substancja została zażyta mają utrudnione działanie, co opóźnia ratowanie życia młodego człowieka. Osoby handlujące dopalaczami w Internecie lub sklepach, nazywają oferowane środki „egzemplarzami kolekcjonerskimi”. Na opakowaniach nie ma składu tych preparatów, co właśnie jest podwójnie niebezpieczne dla zażywających. Problem jest na tyle poważny, że wszyscy dorośli powinni być szczególnie wyczuleni na dziwne zachowanie oraz złe samopoczucie dzieci i nastolatków. Zwracajmy zatem bacznie uwagę na zachowanie dzieci, uczniów i wychowanków. Sprawdzajmy czy nie kupują w Internecie środków o niejasnym przeznaczeniu. W paczuszkach z wymyślnymi nazwami są zazwyczaj małe torebki strunowe z zawartością roślinnego suszu czy proszku. Ich zażycie powodować może spustoszenie w organizmie, a nawet trwałe uszkodzenia mózgu. Kodeks karny za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przewiduje kare pozbawienia wolności do lat 3. Za handel środkami odurzającymi grozi kara od roku do 10 lat.
podinsp. Małgorzata Barska
Zespół Prasowy
KMP Zielona Góra