Aktualności

„Polak, Węgier, dwa bratanki” – policjantki zorganizowały turyście powrót do domu

Data publikacji 08.09.2020

Zielonogórskie policjantki pomogły obywatelowi Węgier, który znalazł się w trudnej sytuacji losowej. Mężczyzna trafił do zielonogórskiej komendy bez pieniędzy i bagażu. Nie mógł skontaktować się ze swoją rodziną i wrócić do kraju. Dzięki pomocy funkcjonariuszek cudzoziemiec bezpiecznie odjechał pociągiem do domu.

Zielonogórscy policjanci wielokrotnie udowodnili, że chcą i potrafią pomagać potrzebującym w najróżniejszych sytuacjach. Dzięki życzliwości i zaangażowaniu policjantek z Wydziału Prewencji – starszej aspirant Anny Szwarczyńskiej i sierżant sztabowej. Moniki Ręczyńskiej, w poniedziałek (7 września) konieczną pomoc otrzymał obywatel Węgier, który przypadkiem trafił do Zielonej Góry.

W godzinach porannych w Biurze Recepcyjnym zielonogórskiej komendy pojawił się mężczyzna, który nie mówił po polsku, a jedynie trochę po angielsku i próbował wytłumaczyć, że potrzebuje pomocy. Policjantka rozmawiająca po angielsku ustaliła, że mężczyzna jest obywatelem Węgier i przyjechał do Zielonej Góry pociągiem z Berlina. Nie ma bagażu ani pieniędzy i prosi o pomoc w powrocie do domu, do Budapesztu.

Obywatelem Węgier zaopiekowały się starszy aspirant Anna Szwarczyńska i sierżant sztabowy Monika Ręczyńska. Mężczyzna bardzo słabo mówił po angielsku, więc w komunikacji wykorzystały translator w telefonie komórkowym. Okazało się, że cudzoziemiec nie jadł i nie pił od kilkunastu godzin. Natychmiast w komendzie zorganizowano mu posiłek oraz wodę do picia. Następnie policjantki zadzwoniły do Wydziału Konsularnego Ambasady Węgier w Warszawie. Pomocna Pani konsul tłumaczyła z języka węgierskiego na polski i dzięki temu działania przebiegły sprawnie.

Zagubionym cudzoziemcem był 42-letni Adam z Budapesztu. Okazało się, że pojechał do pracy do Niemiec. Tam pracy nie dostał, a w niejasnych okolicznościach stracił bagaż i pieniądze, przez co nie mógł wrócić do domu, do rodziny. Udało mu się jedynie dojechać pociągiem do Polski.

Konsulat skontaktował się z rodziną Adama w Budapeszcie, która przesłała mu transferem pieniądze. Policjantki razem z mężczyzną musiały odwiedzić trzy placówki bankowe, bo okazało się, że zrealizowanie czeku nie jest takie proste. Kiedy pieniądze zostały wypłacone, funkcjonariuszki pojechały na dworzec, żeby kupić bilet do Budapesztu. Ale to nie koniec historii.

Kiedy bilet był już kupiony, po kilkudziesięciu minutach dyżurny Policji odebrał telefon z kasy Dworca PKP w Zielonej Górze. Zaniepokojona kasjerka, która sprzedała bilet policjantkom zadzwoniła, ponieważ okazało się, że ten pociąg nie dociera do Budapesztu, a kończy swój bieg w Wiedniu. Przyczyną jest zamknięcie węgierskiej granicy z powodu pandemii koronawirusa.

Policjantki wróciły z cudzoziemcem na dworzec, bilet został zmieniony na właściwy – do Wiednia. Adam powiedział, że ma w Wiedniu przyjaciół, którzy mu pomogą dostać się dalej do domu, do Budapesztu. Policjantki poprosiły jeszcze kolegów ze Służby Ochrony Kolei żeby „mieli oko” na cudzoziemca i pomogli mu bezpiecznie wsiąść do pociągu o 20.50.

Zielonogórscy policjanci zawsze podkreślają, że pomaganie innym potrzebie to jedno z najważniejszych zdań w służbie i wspaniała motywacja do pracy. Poniedziałkowa przygoda Węgra Adama zakończyła się szczęśliwie dzięki zaangażowaniu i empatii dwóch miłych i profesjonalnych policjantek.

 

podinspektor Małgorzata Braska

Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze

Powrót na górę strony