Wypadek - czy tylko przypadek?
Brawura, brak rozsądku, czy umiejętności – co było przyczyną wypadku, do którego doszło w czwartek na ul. Kobylogórskiej? Odpowiedź na to pytanie będzie przedmiotem śledztwa, które wspólnie z Prokuraturą prowadzą policjanci z gorzowskiej KMP. Faktem jest jednak, że kierowca BMW nie posiadał uprawnień, a uszkodzenia auta każą mocno zastanowić się jaka była jego prędkość w chwili uderzenia w drzewo.
W czwartek, krótko po 17, na ul. Kobylogórskiej w Gorzowie doszło do poważnego w skutkach wypadku. Kierujący samochodem BMW najpierw najechał na prawy krawężnik i pobocze, odbił się od niego, a następnie auto przewracając się na bok z impetem uderzyło w drzewo. Samochód zatrzymał się na chodniku. Jego 29-letni kierowca wyszedł z wypadku z niegroźnymi obrażeniami. Będąca w tym samym wieku pasażerka auta nie miała już jednak tyle szczęścia. Pomimo reanimacji życia młodej kobiety nie udało się uratować.
Wypadek wzbudził zainteresowanie wielu gorzowian. Zły stan jezdni, brawura czy brak umiejętności – co zdecydowało, że doszło do tragedii? Jej przyczyny ustalą biegli, jednak faktem jest, że prowadzący BMW gorzowianin nie posiadał wcale uprawnień do kierowania, a rozmiar uszkodzeń auta każe wątpić, czy mężczyzna prowadził je z dozwoloną na tym odcinku prędkością 40 km/h.
Gorzowska policja wyjaśnia przebieg i przyczyny opisanego zdarzenia drogowego. Sprawa zapewne zostanie wyjaśniona, winny musi liczyć się z konsekwencjami, jednak życia pasażerce BMW nikt już nie jest w stanie zwrócić. Policjanci ruchu drogowego z gorzowskiej KMP każdego dnia czuwają nad bezpieczeństwem kierujących. Niestety nader często muszą sięgać po bloczki mandatowe, gdyż przekroczenie dopuszczalnej prędkości przez kierowców stanowi najczęściej notowane wykroczenie. Tylko w tym roku mocniej przycisnąć na gaz zdecydowało się 6322 kierujących, ukaranych za swe niezgodne z kodeksem zachowanie przez gorzowska drogówkę. Mandatów przybywa, ale czy w ślad za tym także rozwagi i rozsądku za kierownicą?