Ratunek przyszedł w porę
Dzięki reakcji mieszkańców bloku zaniepokojonych nieobecnością sąsiada, policjanci weszli do mieszkania i uratowali 66-letniego mężczyznę. To kolejny przypadek, kiedy dzięki czujności sąsiadów ratunek przyszedł w porę.
We wtorek /29.09/ Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze został powiadomiony przez mieszkańca jednego z bloków przy ul. Węgierskiej, że w mieszkaniu sąsiada od trzech dni jest włączony telewizor nastawiony na jeden kanał, a mężczyzny nikt nie widział. Na miejsce natychmiast pojechał policyjny patrol. Drzwi do mieszkania były zamknięte, nikt nie reagował na pukanie, dlatego wezwany na miejsce ślusarz otworzył drzwi. Po wejściu do mieszkania policjanci znaleźli leżącego na podłodze nieprzytomnego mężczyznę. W mieszkaniu wyczuwalna była silna woń ulatniającego się gazu. Mundurowi natychmiast zakręcili otwarte kurki kuchenki gazowej i otworzyli okna.
Mężczyzną leżącym na podłodze okazał się 66-letni lokator. Leżał na plecach, nie reagował na dotyk ani wołanie, a policjanci ledwo wyczuwali oddech. Położyli mężczyznę na boku w pozycji bezpiecznej, udrożnili drogi oddechowe i po chwili 66-latek odzyskał przytomność. Najprawdopodobniej ze względu na osłabienie nie można było nawiązać z mężczyzną kontaktu. Policjanci zaopiekowali się nim do chwili przybycia pogotowia, które przewiozło go do szpitala. Mundurowi zabezpieczyli mieszkanie przed dostępem osób postronnych.