Rozbój którego nie było..
Zielonogórscy policjanci przez dwa dni pracowali przy sprawie rozboju zgłoszonego przez młodą zielonogórzankę. Sprawca został zatrzymany, ale w czasie przesłuchań okazało się, że kobieta wymyśliła rozbój, a jako sprawcę wskazała swego byłego chłopaka. Zielonogórzance grozi teraz odpowiedzialność karna za składanie fałszywych zeznań.
26 lutego do Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze zgłosiła się Monika S. mieszkanka Zielonej Góry, która zawiadomiła, że tego samego dnia rano została napadnięta przez znanego jej Michała Ł. Sprawca czekał na nią na klatce schodowej, pobił i zabrał złotą kolię wartości 4.000,-zł. Zawiadamiająca pokazała również smsy, w których Michał Ł. przyznaje się, że zabrał kolię i pisze, że nie chce jej zwrócić. Fakt napaści na klatce schodowej potwierdził świadek – znajomy Moniki S.
Michał Ł., także mieszkaniec Zielonej Góry został zatrzymany przez policjantów, nie przyznał się do zarzucanego mu rozboju i opowiedział policjantom zupełnie inną wersję wydarzeń – a na dowód pokazał również smsy wymieniane z Moniką S. dotyczące kolii. Jak się okazało – smsy miały wcześniejsze daty niż zgłoszony właśnie rozbój.
Policjanci jeszcze raz dokładnie przesłuchali troje młodych zielonogórzan. Okazało się, że prawda o złotej kolii wygląda zupełnie inaczej. Monika S. i Michał Ł. byli wcześniej w związku. Rozstali się, ale utrzymywali kontakty towarzyskie. Monika S. podczas swego wyjazdu użyczyła klucze do swego mieszkania Michałowi Ł., który urządził tam libację alkoholową. To właśnie podczas tej imprezy zginęła z mieszkania złota kolia. Michał Ł. nie bardzo potrafi przypomnieć sobie kto był na tej imprezie. Zarzeka się natomiast, że kolii nie zabrał. Smsa, w którym jakoby potwierdził, że to on zabrał kolię napisał w odpowiedzi na ciągłe pytania Moniki S. Kobieta natomiast wymyśliła sobie, że jak zgłosi rozbój to policja zmusi Michała Ł. żeby powiedział prawdę. Świadek natomiast jest znajomym także Michała Ł., a w przeszłości został przez niego dotkliwie pobity.
Finał sprawy przy której pracowało przez dwa dni kilku policjantów jest taki, że Monika S. odpowie za składanie fałszywych zeznań oraz zawiadamianie policji o przestępstwie, które nie zaistniało. Kolega – świadek, również usłyszy zarzut o składaniu fałszywych zeznań.
Michał Ł. natomiast i tak trafił do aresztu, bo jak się okazało ma do odbycia wyrok za wcześniejszą sprawę pobicia tego właśnie znajomego, wskazanego jako świadek przez Monikę S.
Za zawiadamianie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie grozi odpowiedzialność karna do 2 lat więzienia, za składanie fałszywych zeznań kodeks karny przewiduje 3 lata pozbawienia wolności.
podinsp. Małgorzata Barska
KMP Zielona Góra