Włamali sie do sklepu bo zabrakło na alkohol
Policjanci z KMP w Zielonej Górze przedstawili dwóm osobom zarzut kradzieży z włamaniem do sklepu mięsnego. Łupem sprawców padło niemal 6 tys. zł utargu.
W nocy z 1 na 2 września 2012r. patrol policji został wezwany do jednego z zielonogórskich marketów. Firma ochraniająca sklep poinformowała o ujęciu mężczyzny, który włamał się do wnętrza i ze stoiska mięsnego ukradł utarg oraz telefon komórkowy. Sprawca po wyjściu z budynku na widok patrolu odrzucił skradzione rzeczy, ale policjantom przyznał się do swego czynu.
Waldemar F., mieszkaniec okolic Żar, został osadzony w policyjnej izbie zatrzymań. Jest dobrze znany Policji, miał już wyroki sadowe za oszustwa, kradzieże i rozboje. 47-latek miał w organizmie niemal 3 promile alkoholu. Posiadał przy sobie również oryginalne klucze do sklepu oraz śrubokręt. Okazało się, że po otwarciu drzwi kluczem miał potem następnie śrubokrętem upozorować włamanie. Mężczyzna wyjawił, że klucze otrzymał od swojej znajomej, która pracowała na okradzionym stoisku mięsnym. 33–letnia Joanna M. została zatrzymana w Żarach po kilkunastu godzinach od zdarzenia.
Policjanci z I Komisariatu Policji ustalili, że Waldemar F. i Joanna M. mieli jeszcze jednego wspólnika, z którym przyjechali samochodem z Żar do Zielonej Góry. Wszyscy troje podczas alkoholowej imprezy w sobotę wieczorem wpadli na pomysł okradzenia sklepu kiedy zabrakło już pieniędzy na alkohol. Mężczyzna ten jest nadal poszukiwany.
Sprawcy usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem, za co grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Waldemar F. ponieważ działał w warunkach recydywy może otrzymać wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Zielonej Górze na wniosek prokuratora aresztował oboje na 3 miesiące.
podinsp. Małgorzata Barska
KMP Zielona Góra