Kierowca ciężarówki z promilami i rozbój, którego nie było
35-letni mężczyzna zgłosił policjantom, że padł ofiarą rozboju. Twierdził, że został napadnięty i wywieziony do lasu. Policjanci szybko ustalili, że prawda była inna. Mężczyzna spowodował ciężarówką kolizję, mając prawie dwa promile alkoholu w organizmie, a historię z rozbojem wymyślił.
W ubiegłą sobotę /5 marca/ w godzinach porannych dyżurny słubickiej komendy otrzymał zgłoszenie o ciężarówce, która leży w rowie. W rozmowie ze zgłaszającym mundurowi ustalili, że pojazd ciężarowy z naczepą leżał przewrócony na bok, poza drogą. Po przyjeździe na miejsce policjanci zauważyli uszkodzoną ciężarówkę, po chwili pojawił się kierowca rozbitego auta.
Z relacji 35-latka wynikało, że został napadnięty na parkingu w Niemczech przez czterech mężczyzn, którzy następnie wywieźli go do lasu. Tam pobili go i próbowali okraść. Mężczyzna twierdził, że nie pamięta jak dostał się do Polski i nie wie dlaczego ciężarówka leży w rowie. Wypowiedzi 35-latka były niespójne i nie układały się w logiczną całość. Zmieniał wersję wydarzeń co do okoliczności w jakich doszło do napadu. Policjanci zaczęli mieć wątpliwości, czy naprawdę doszło do przestępstwa. Podejrzenia funkcjonariuszy się potwierdziły. Napadu nie było. Mężczyzna przyznał, że sam wymyślił historię o napadzie, bo bał się odpowiedzialności. Wyjaśnił, że jadąc po alkoholu stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do rowu. Drzwi od kabiny były zablokowane, więc wybił szybę, żeby wydostać się na zewnątrz. Złapał „stopa” i odjechał z miejsca zdarzenia. W trakcie dalszych czynności okazało się, że mężczyzna kierował pojazdem ciężarowym mając prawie dwa promile alkoholu w organizmie. 35-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia. Mężczyzna będzie odpowiadał przed Sądem za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz za spowodowanie kolizji drogowej. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
źródło:
mł. asp. Magdalena Jankowska
KPP w Słubicach